9-letni chłopiec z Jaworzna trafił do szpitala po tym, jak owczarek niemiecki odgryzł mu ucho. Lekarze próbują uratować zabezpieczoną przez policję małżowinę uszną - na razie zaszyli ją w brzuchu dziecka; po zagojeniu rany na głowie wróci ona na swoje miejsce.
Fot. pixabay.com
Jak podała we wtorek śląska policja, do nieszczęśliwego wypadku doszło w poniedziałek wieczorem w jednym z mieszkań na Osiedlu Stałym w Jaworznie. "Chłopiec poszedł ze swoim kolegą do jego mieszkania. Kiedy wszedł do środka, w przedpokoju pies rzucił się na niego i odgryzł mu prawe ucho. Przestraszeni chłopcy uciekli i powiadomili o wszystkim rodziców pogryzionego chłopca" - relacjonowali policjanci.
Matka chłopca wezwała od razu policję i pogotowie. 9-latkowi szybko udzielono pomocy, po czym wraz z matką został przewieziony do jaworznickiego szpitala. Stamtąd małego pacjenta przewieziono do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II w Katowicach-Ligocie (GCZD), jego stan lekarze określają jako dobry.
Skierowani na miejsce policjanci odnaleźli odgryziony fragment ucha. Został on odpowiednio zabezpieczony i przetransportowany na sygnale do szpitala, do którego wcześniej trafił chłopiec.
Rzecznik GCZD Wojciech Gumułka powiedział, że lekarze z Centrum przeprowadzili rzadki zabieg - odgryzioną małżowinę zaszyli w brzuchu dziecka. Gdy rana na głowie zagoi się, podczas kolejnego zabiegu małżowina zostanie przyszyta we właściwym miejscu.
"Rana chłopca została oczyszczona i zszyta. Ze względu na rodzaj obrażeń nie zdecydowano o natychmiastowym przyszyciu małżowiny. Zamiast tego została ona wszyta do powłok brzusznych chłopca. Tam 'poczeka' na kolejny zabieg, gdy rana na głowie dziecka zagoi się. To bezpieczne i fizjologiczne miejsce przechowania małżowiny, jest tam prawidłowo ukrwiona i odżywiona. Dzięki temu będzie dobrym materiałem do dalszej rekonstrukcji ucha” - powiedział dr hab. n. med. Ireneusz Bielecki, kierujący Oddziałem Laryngologii w GCZD.
Stan małego pacjenta lekarze określają jako ogólnie dobry. Pomimo utraty małżowiny, słuch dziecka nie jest zagrożony. "To defekt kosmetyczny, aparat słuchu nie został uszkodzony. Rokowania na przyszłość są optymistyczne, pod warunkiem niedopuszczenia do zarośnięcia przewodu słuchowego" - wskazał dr Bielecki.
Lekarze podkreślają, że ucha dziecka nie udałoby się uratować, gdyby wcześniej prawidłowo nie zabezpieczono odgryzionej małżowiny. W tego typu sytuacjach kluczowy jest czas oraz sposób przechowania i przewiezienia oderwanego fragmentu ciała do szpitala – powinien on być przechowywany w zimnym roztworze soli fizjologicznej lub lodzie i jak najszybciej przekazany lekarzom.
Policjanci, którzy wyjaśniają okoliczności wypadku podają, że na chwilę obecną wiadomo, że owczarek niemiecki był zaszczepiony i nigdy wcześniej nie zaatakował. Prawdopodobnie zareagował instynktownie, broniąc swego terytorium.